Mirosława Tomczak

Mirosława Tomczak

Mirosława Tomczak

Mirosława Tomczak

jedyna wolontariuszka grupy Koty SOS z Bydgoszczy, dba o to, by wolno żyjące koty miały jedzenie i schronienie, ratuje koty w potrzebie

Blisko 10 lat temu przygarnęła ze schroniska pierwszego kota, którego leczyła przez kilka tygodni. Potem był kolejny potrzebujący pomocy i jeszcze jeden, i następny… Nie zdradza, ile ma teraz kotów w domu pod opieką, bo ludzie często nie rozumieją, że można mieć ich całe stadko, a jednocześnie domutrzymany w czystości i zapewnić im dobre warunki. Wśród jej domowych kotów jest wiele uratowanych przed śmiercią, takich, które nie nadawały się do adopcji, bo były zbyt dzikie lub bardzo chore i wymagały długotrwałego leczenia. Są też takie, które okazały się nie tak miłe, jak ludzie tego oczekiwali, więc wróciły z adopcji do niej.
Opiekuje się też kotami wolno żyjącymi. Jest jedyną wolontariuszką grupy Koty SOS, którą wspiera fundacja Viva! Nie bacząc na pogodę, codziennie wyrusza na pobliskie osiedla, by zadbać o kilkadziesiąt wolno żyjących kotów. – Nie robię nic wielkiego, po prostu odbywam parokilometrowy, trwający około 1,5 godziny spacer, aby zostawić swoim podopiecznym świeże jedzenie, picie, posprzątać i sprawdzić, czy nie mają innych potrzeb – mówi. Rozstawiła też styropianowe budki, aby koty miały schronienie. Podkreśla przy tym, że jeśli budki są czyste, solidne i ustawione na uboczu, to ludzie, szczególnie ci, którzy nie przepadają za kotami, są bardziej tolerancyjni wobec ich obecności i dokarmiania. Sama wyłapuje też zwierzaki i poddaje je sterylizacji, bo uważa, że dokarmianie bez sterylizacji nie ma sensu. Sterylizacja to najlepszy sposób nie tylko na to, aby ograniczyć populację, ale także na to, aby tyle zarówno kociąt, jak i dorosłych mruczków nie umierało w samotności. Dotąd uratowała już kilkaset kotów, a dla blisko 140 znalazła domy. Nowych opiekunów dla kotów szuka pocztą pantoflową i poprzez Facebook, ale nigdy nie oddaje zwierzaka bez dokładnego sprawdzenia, jakie będzie miał warunki. Stara się, aby jej koty trafiały tam, gdzie będzie im lepiej niż u niej.

11 komentarzy

Post a Comment